Eskimoska
Północ, gdy wstaję. Nie... nie żeby straszyć,
bo wiosną straszy u nas duch babuni -
mówię do żony, że muszę się napić,
zakładam kapcie i człap, człap do kuchni.
Otwieram chłodnię, a tam... - Matko Boska!,
a już myślałam, że mnie zapomniałeś... -
ledwie co szepcze zmarzła Eskimoska,
kiedy pocieram nosem o jej nosek.
Rano żegnamy się czule i z bólem
na palcach wracam do łóżka małżonki,
schowawszy w chłodni piękną Eskimoskę
między kurczaki, bigos i mrożonki.
Odkrywam kołdrę i... - O, Matko Boska!,
szkoda, że przez ten czas mi nie umarła... -
wielka ogarnia mnie troska.
Wielka ogarnia mnie troska.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz