Pan Wiosna
Przyszedł wczoraj, inny taki;
nucił "Wiosnę" Vivaldiego,
z futerału wyjął ptaki:
- Zagram coś wyjątkowego.
Naprężyła się jak struna,
kiedy dotknął jej kolana:
wpierw błękitnie jak laguna,
w przebiśniegach gdzieś polana.
Lecz on tylko stroił dudy,
rozpłomieniał ją w organy
i rozpulchniał zmarzłe grudy,
cały dziwnie rozświetlany.
Aż westchnęła piszczałkami
zieloniutko i cichutko,
kiedy z lekka ją całował,
muskał wiatrem tak leciutko
i laguna wtem błękitna
i Vivaldi, gdzieś polana
- ptaki, wiosna w niej rozkwitła,
gdy się obudziła z rana.
---
https://www.youtube.com/watch?v=3r99DIRPE2s&index=11&list=PLCBD64848A04D5CA0
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz