Nurkowałem spod nieba ku łąkom morszczynu,
zamiast słońca zbutwiały przyciągał mnie wrak -
opuszczony przez ludzi przeciw ludziom płynął,
z rozbitego bulaju łypał bosmanmat:
plastikowy szkielet.
Ktoś tam jeszcze niedawno chodził po pokładzie -
na zbutwiałej fakturze ślad kobiecych stóp?
Usłyszawszy, co szepcą rozgniatane małże,
zamieniałem się z nimi w absolutny słuch,
plastikowy szkielet.
Kiedy wracam, jak dzisiaj, zaczerpnąć powietrza,
z każdym nowym oddechem coraz dalszy wrak
przeze mnie opuszczany, przeciwko mnie płynie;
kiwam ręką na siebie - blady bosmanpat:
plastikowy szkielet.
https://www.youtube.com/watch?v=vaKgFNFt4Jw
na zbutwiałej fakturze ślad kobiecych stóp?
Usłyszawszy, co szepcą rozgniatane małże,
zamieniałem się z nimi w absolutny słuch,
plastikowy szkielet.
Kiedy wracam, jak dzisiaj, zaczerpnąć powietrza,
z każdym nowym oddechem coraz dalszy wrak
przeze mnie opuszczany, przeciwko mnie płynie;
kiwam ręką na siebie - blady bosmanpat:
plastikowy szkielet.
https://www.youtube.com/watch?v=vaKgFNFt4Jw
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz