Sad



Byłem w sadzie. Tak, byłem z tobą, ale

sad nie przemawia już do mnie językiem liści
Wszystkie odeszły w kolorach do nieba
i żaden owoc nie zostanie wypowiedziany więcej.
A choć słońce zagląda tu coraz rzadziej -
żaden słonecznik nie wodzi za nim ciekawym wzrokiem,
nie odprowadza po horyzont.

Tylko strach trzęsie się tu jeszcze z zimna.
Wiatr zerwał mu z głowy kapelusz
,
czy może sam zdjął go którejś zimnej nocy
,
prosząc Boga o litość,
o wróble.

A jednak zazdroszczę mu
, Chariel, zazdroszczę uczuć.
Strach na wróble ma przynajmniej zmysł stania w miejscu,
ja nie mam żadnego.
Wszystkie straciłem dla ciebie. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz