Robinia hispida
Co to się działo zeszłego lata!
Żona wróciła wcześniej do pracy...
- nawet robinia była włochata,
choć jej ogrodnik ogolił pa(r)chy.
Brzoskwinie miały na skórkach włoski,
włoskie orzechy rosły pod oknem
i rozumiałem nareszcie włoski,
chociaż nie znałem go ani trochę.
Wszystko pokryło się bujnym włosiem:
pędzle! dywany! plaże nadmorskie!
a końskie muchy latały wszędzie,
nosiły - słowo! - mysie warkocze.
Przybyłem dobry tydzień po żonie,
bez słowa siadłem w M3 nad Wisłą.
Aż wreszcie pyta: - No... co tak milczysz?
Ja, zgodnie z prawdą: - A bo mi łyso...
---
http://www.youtube.com/watch?v=sNrVNUzwp0I
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz